Nawigacja

piątek, 9 października 2015

Chwila wieczności.

Nie tak dawno w swojej muzycznej wycieczce po jednym z moich głównych źródeł wyszukiwania utworów, czyli YouTube natknąłem się na kompozycje która mnie oczarowała i skłoniła do przemyśleń. Nie trafiłem na podobna perełkę przez długie miesiące. Wstyd się przyznać, ze ten konkretny utwór odkryłem dopiero teraz. W końcu to wykonuje go Queen z legendarnym Freddiem Mercury. Muzyka, muzyką. To tylko tło. Prawdziwy geniusz tkwi w poruszającym tekście.

wtorek, 6 października 2015

Powody ciszy

Nie pisałem długo. Bardzo długo. Dlaczego? Oczywiście kolejne rozczarowanie. Mam wrażenie, że moje życie toczy się od jednego do drugiego. Z biegiem czasu widzę, że nie było to realne. Zaprosiłem swoje marzenia na seans. Rozsiadły się wygodnie w ciepłym fotelu. Wyświetlono baśń. Nie dokument ani fabułę opartą na faktach. Niestety okazało się także, że to mała strata. Tak, oczywiście chodzi o nią. Nie zabiło mnie to. Jestem mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak jest coś w tym powiedzeniu.  

czwartek, 2 kwietnia 2015

Poszukiwania pracy

Dziś troszkę o mojej obecnej sytuacji. Muszę rozwiązać jeden z podstawowych problemów, który jest po mojej stronie i blokuje ewentualne, wspólne zamieszkanie z Iskierką. Nie dysponuje odpowiednimi środkami finansowymi. Nie muszę płacić za prąd, wodę itd. Mieszkam z matką. Ona mnie utrzymuje. Mimo to moja śmiesznie niska renta nie wystarczy na nic. Nie wiecie wszystkiego... jeszcze. Postanowiłem, więc znaleźć sposób na zwiększenie swojego miesięcznego przychodu. Szukam pracy i zainteresowałem się możliwościami zarabiania w internecie. Od kilku dni nie robię praktycznie nic innego tylko przeglądam sieć. Nawet w nocy.

poniedziałek, 30 marca 2015

SMA

Tytuł tego wpisu zapewne niewiele Wam mówi. Googlowanie tego skrótu daje jaśniejszy obraz. Spinal muscular atrophy czyli rdzeniowy zanik mięśni. Choroba. To moja towarzyszka. Znamy się od małego. Jak w każdej relacji są momenty lepsze i te słabsze. Mam jednak pewność, że zostanie ze mną do końca. Nigdy mnie nie opuści. Jest bardzo uparta i wredna. Chce tylko brać. Nie zna umiaru. Za jakiś czas zostawi mi bardzo mało. Nie walczę z tym. Nie nauczono ani nie pokazano mi, że można, a teraz jest już chyba za późno. Nie czytam o swojej chorobie. Nie dlatego, że się boję tego jaki będzie dalszy przebieg. To nie wymaga dużej wyobraźni. Mam to na codzień. Jest nieuleczalna. Nie widzę potrzeby poznawania medycznych terminów i szczegółów.

sobota, 28 marca 2015

Szkoła

Dziś wpis nieco lżejszy. Opowiem wam o najlepszym okresie w moim życiu. Mam na myśli szkołę. Początkowo były pomysły, żebym uczył się w domu. Na całe szczęście ojciec wyrwał mnie do ludzi.

Podstawówkę pamiętam słabo. W głowie mam pierwsze dni w zerówce. Nie było tak strasznie. Szybko znalazłem kolegów i z niektórymi utrzymuję kontakt do dziś. Wpadają do mnie na piwo. Ostatnio skończyło się utratą kontroli. To jeden z powodów dlaczego nie pojawił się wpis od dłuższego czasu, ale nie jedyny. Przecież nie "chorowałem" cały tydzień. Dwa dni uciekły. Oberwało mi się dość mocno od Iskierki. Ona święta też nie jest. No, ale... dziewczyny. Wracając do szkoły. Zerówka i pierwsza klasa to ostatni czas, gdy byłem w stanie chodzić. Uczyłem się bardzo dobrze i zachowanie było wzorowe. Tak, przynajmniej myślały nauczycielki. Zostawiło się kilka kleksów z atramentu na suficie. Tak, dało się wystrzelić tym na 2-3 metry. Moi koledzy, a szczególnie jeden z nich bardzo mi pomagał w późniejszych latach nauki, gdy poruszałem się już na wózku. Niestety, ten kontakt się rozmył.

sobota, 21 marca 2015

Więzień obojętności

Znam wiele stanów ducha. Jak każdy z nas. Od tych jasnych, które powodują uśmiech na twarzy i dostarczają dużą dawkę entuzjazmu po te, które zamrażają każdy impuls pozytywnych emocji. Najjaśniejsza z palety ciemnych barw jest obojętność. Gaśnie nadzieja i zostaje pustka. Myśli nie hałasują. Jest tylko powietrze, w którym się rozpływam. Cień kładzie się na fantazji i marzeniach. To fantastyczne uczucie. Chwile błogości. Wolność. Nie wypełni się nimi jednak całego dnia.

czwartek, 19 marca 2015

Ona, Iskierka.

Rozbity, zatruty i wypalony po kolejnym zawodzie, szukam dalej. Nie wiem, co mnie pcha. W środku coś tłucze, drapie i kopie. Znajduję cudownie wyglądającą i uśmiechniętą dziewczynę. W swoim stylu mówię jej o tym. Chcę wywołać uśmiech na jej słodkiej buzi. Taki jak na zdjęciu. Rozpraszający każdy mrok. Potem uciekam. Ona ma tylko 22 lata. Nie chcę jej gasić. Tego błysku w jej oczach, jasności i świeżości bijącej od niej. Ja wysysam radość i szczęście z ludzi. Szukam kogoś dojrzałego. Kogoś bardziej odpornego. Ja, osoba, która brzydzi się ocenianiem po pozorach i gardzi stereotypami robi to samo. Jestem hipokrytą, wiem. Ona nie daje tak łatwo za wygraną i próbuje kontynuować rozmowę poprzez jej zakończenie. Nie wiem, nie pytajcie. Podobno to jakieś "kobiece tricki". Ja się żegnam, ale dopowiadam jedno zdanie: "Ciesz się życiem". Dalej potoczyło się samo i trwa do dziś.