Nawigacja

wtorek, 6 października 2015

Powody ciszy

Nie pisałem długo. Bardzo długo. Dlaczego? Oczywiście kolejne rozczarowanie. Mam wrażenie, że moje życie toczy się od jednego do drugiego. Z biegiem czasu widzę, że nie było to realne. Zaprosiłem swoje marzenia na seans. Rozsiadły się wygodnie w ciepłym fotelu. Wyświetlono baśń. Nie dokument ani fabułę opartą na faktach. Niestety okazało się także, że to mała strata. Tak, oczywiście chodzi o nią. Nie zabiło mnie to. Jestem mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak jest coś w tym powiedzeniu.  


Patrzy Wojtuś, patrzy długo
Łzą zaszły oczęta
Czemu żeś mnie okłamała
Wojtuś zapamięta


Już ci nigdy nie uwierzę
Iskiereczko mała
Chwilę błyszczysz potem gaśniesz
Ot i bajka cała


Ta sytuacja przyniosła mi jeszcze coś dobrego. Moja wiara w bycie z kimś nie istnieje. Została zabita. Dopóki nie zobaczę nie uwierzę. To dobrze, tak jest lepiej. Zaskakujące jest to, że nie męczyłem się długo. Jakieś półtora miesiąca. W moim przypadku to nic. Męki były za to intensywnie to fakt. Ktoś mi jednak pomógł. Nie jedna osoba. Mam wokół siebie kilka dobrych duchów. I jednego Anioła. Jest taka jak lubię. Wśród srebrnych piór składających się na jej ochronne skrzydła można znaleźć także te czarne. I tylko ja wiem gdzie ich szukać. Poznawanie jej pochłonęło mnie całkowicie. To drugi powód mojej nieobecności.

Trzeci to praca. Tak! Znalazłem pracę. Podpisałem umowę na 3-miesięczny okres próbny w lipcu. Umowa się skończyła, a ja dostałem propozycje dalszej współpracy. Oczywiście skorzystałem. Co robię? Piszę artykuły. Na dwie strony:


Na tej pierwszej wszystkie teksty są mojego autorstwa, na portalu dla miłośników kawy moje artykuły pojawiają się rzadziej i jakieś 10 jest napisanych przeze mnie.

Praca. Podstawa. Jedna z kilku. Kluczowa. Z wystarczającym budżetem można nakręcić nowy film.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz